blog
ZAWSZE-CZASEM-NIGDY
Zawsze-czasem-nigdy w social media.

Mimo, że  internet i media społecznościowe na dobre zadomowiły się w naszej codzienności, wciąż jednak miewamy problemy z tym, jak z nich skutecznie korzystać.

W komunikacji najważniejsza jest zasada: nie ma do końca znaczenia, jakie są intencje Twojego komunikatu. Znaczenie ma to, jak ten komunikat zostanie odebrany przez odbiorców. Dlatego tak często wybuchają tak zwane „kryzysy”, bo marki nie do końca przeanalizowały to, jak grupa docelowa może zareagować na konkretny komunikat.

Ale skupmy się nie na markach, tylko na jednostkach. Czy są jakieś granice – o czym wolno pisać w social media, a jakich tematów nie należy jednak poruszać?

W mojej opinii istnieją dwa rodzaje tematów: te, o których chcesz mówić głośno i te, o których nie chcesz rozmawiać publicznie.

Powszechnie uznaje się, że w miejscu pracy, podczas oficjalnych przyjęć, czy kolacji nie powinno się poruszać pewnych tematów: kwestii pieniędzy, orientacji seksualnej, wyznania oraz polityki. A przynajmniej stronienie od takich rozmów jest bezpieczne. Co innego w gronie bliskich znajomych – tu obowiązują takie zasady, jakie sami sobie ustalimy.

A jak to się ma do mediów społecznościowych? Nie ma dobrych i złych wpisów, nie ma dobrych i złych komentarzy – są te, które budują lub rujnują naszą markę. Wszystko zależy od Was.

Komunikacja jest jednym z ostatnich elementów budowy marki i na tym etapie kluczowe jest, by wizerunek marki offline i komunikacja online się uzupełniały i były spójne. Jeśli chcecie budować wizerunek na wyrazistych poglądach politycznych, czy społecznych, to te tematy będą w naturalny sposób pojawiały się w Waszej komunikacji. Podobnie rzecz wygląda z tematami dotyczącymi wiary i religii. I nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że będą to poglądy wyrażone w sposób nie urągającym zasadom kultury osobistej.

W przypadku różnych profesji należy zachować pewną ostrożność w manifestowaniu poglądów politycznych. Zwłaszcza dotyczy to zawodów zaufania publicznego. Z moich obserwacji wynika, że środowisko prawnicze raczej nie demonstruje publicznie swoich preferencji, podobnie, jak część środowiska dziennikarskiego nie chcą być posądzeni o stronniczość i brak rzetelności. Oczywiście od każdej reguły są wyjątki.

Jest w dyplomacji taka zasada: pomyśl dwa razy zanim nic nie powiesz. Spokojnie można to odnieść do treści publikowanych w mediach społecznościowych.

Jeśli macie wątpliwości, czym warto się dzielić, a czym nie, mam dla Was radę: Podzielcie kartkę papieru na trzy części i zastanówcie się, jakie rzeczy chcecie w mediach społecznościowych publikować zawsze, czasem, nigdy. To powinna być wasza osobista lista. Warto zastanowić się też, które i jakie posty będziemy udostępniać i komentować. Gdy wykonacie takie zadanie, już nigdy nie będziecie mieli wątpliwości, czy dany post lub komentarz należy opublikować w sieci.

Zostaw komentarz